music

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Nigdy cię nie zawiodę

Hej! Jak widzicie postarałam się i dałam pierwszy rozdział trochę wcześniej. Miał się pojawić dopiero w maju, ale jakoś miałam czas i udało mi się wcześniej napisać. Zaskoczeni? Ja bardzo. No więc nie chcę dużo pisać, bo i tak jestem padnięta. Mam nadzieję, że ten pierwszy rozdział się spodoba i będziecie wpadać częściej. Miłego czytania 
                                                  Wiktoria  
  
                                                                  Rozdział 1
               Życie to nie bajka. Jako dziecko myślisz, że wszystko ci się uda, będziesz sławną osobą, będziesz zarabiać miliony, a cały świat będzie cię wielbił. Będziesz żyć szczęśliwie, będziesz miał najlepszych przyjaciół na świecie i osobę, która cię kocha i odda za ciebie życie. Niestety to tylko bujda. Nic nie jest takie, jakie się wydaje. Nic nie przychodzi z łatwością. Dzisiaj jest dobrze, a następnego dnia... Cały dzień jest do bani i masz ochotę wymazać go sobie z głowy. Życie to nie fabryka spełniania życzeń. Żeby coś osiągnąć, musisz ciężko pracować. Ale jeśli stracisz osobę, którą kochasz... Wtedy popadasz w depresję. Całe życie wydaje się dla ciebie szare, bez jakiegokolwiek szczęścia. Zniknęła jedna osoba i zabrała ze sobą twoje szczęście. Wydaje ci się, że jesteś sam. Zapominasz o przyjaciołach, rodzinie, która zawsze ci pomoże. Nie pamiętasz, że to oni są dla ciebie skarbem i pomogą ci z wszystkim. Nadal myślisz o osobie, która cię zostawiła. Nie chcesz o niej pamiętać, ale twoje cierpienie nie pozwala ci o niej zapomnieć. Nadal jest dla ciebie najważniejsza, mimo tego, że ciebie już nie kocha. Nie kocha cię już... Te słowa najbardziej mnie bolały. Gdy wypowiedział mi te słowa... Nie potrafię opisać swojego bólu. Najgorszy ból jaki kiedykolwiek człowiek mógł stworzyć.
    Kilka dni wcześniej...
              Po jego słowach, nie wytrzymałem i wybiegłem z jego mieszkania. Nie wiem co bardziej mnie bolało. To, że powiedział do mnie ,,nigdy ciebie nie kochałem'', czy ,,nienawidzę cię''. Te słowa utkwiły w mojej pamięci, jak nigdy. Zapamiętałem wszystko. Jakiej użył tonacji, czy mówił to bardziej jako groźba, czy też coś gorszego, z jaką nienawiścią to wypowiedział. Wszystko... A najgorsze było to, że ja nadal go kochałem, ale jednocześnie nienawidziłem. Chciałem o nim zapomnieć, ale nie chciałem. Chciałem go zabić, ale nie chciałem. Chciałem go pocałować, ale nie chciałem... Miałem mieszane uczucia. Uciekłem z jego, z naszego mieszkania. Biegłem. Nie wiedziałem gdzie. Po prostu przed siebie. Na dworze było już ciemno i dość zimno. Ale ja nie zwracałem na to uwagi. Czułem tylko cierpienie. A ten drań nawet się z nim nie liczył. Myślał tylko osobie. Egoista! Teraz nie czułem nic. Ani zimna, ani mojego bólu głowy, nie czułem wiatru, ani nic nie słyszałem. Czułem tylko jedno. Cierpienie... Pobiegłem do Toma. Nie miałem innego wyboru, nie wiedziałem do kogo innego mógłbym uciec. Tom był moim jedynym ratunkiem i rozumiał mnie jak nikt inny. Może dlatego, że był moim bratem bliźniakiem. Rozumieliśmy się bez słów. Był moją rodziną i jednocześnie najlepszym przyjacielem. Strasznie go kochałem. Wiedziałem, że on jest jedyną osobą, która nie odejdzie ode mnie. Miałem pewność, że chociaż on tego nie zrobi. Ta jedyna osoba. I w tej chwili najważniejsza.  Byłem już przed jego drzwiami. Miałem wrażenie, że zaraz zemdleję. Dopiero wtedy poczułem krople wody na swoim ciele. Zrozumiałem, że padał deszcz. Te krople były wręcz lodowate. I teraz poczułem to zimno. Tom wyszedł po chwili. Strasznie się zdziwił, gdy mnie zobaczył. A gdy spojrzałem w jego oczy, natychmiast zrobiło mi się słabo i miałem wrażenie, że zaraz zemdleję. Ale tego nie zrobiłem. Walczyłem ze swoim organizmem i to ja przejąłem nad nim kontrolę. Miał robić to, co ja rozkażę. Zaprosił mnie do środka. Usiadłem na kanapie w salonie. Przyniósł mi zrobioną herbatę i usiadł naprzeciwko mnie.Herbata była strasznie gorąca. Czułem to, ale jakoś mi to nie przeszkadzało, ten ból mnie nie drażnił. Cały czas miałem tylko jego słowa w myślach. Nic innego się nie liczyło.
            -Powiesz mi o co chodzi?- odezwał się Tom.
            -A jak myślisz?- rzuciłem.
            -Byłeś u niego?
            -Niestety...
            -I jak było?
            -Wręcz fantastycznie, naprawdę. Wszystko było zajebiście, po prostu najlepiej. Lepiej być nie mogło...- odparłem sarkastycznie.
            -Czyli jednak...
            -Tak- przerwałem mu, wiedząc o co mu chodzi. -Nie zależy mu już na mnie. Nigdy nie zależało. Nie wiem po co wiązał się w ten cholerny związek! Po co ze mną był?! Po co?! Na czym mu zależało?! Bo chyba nie na mnie!
            -Bill, od zawsze ci mówiłem, że to palant.
            -Ale ja go kochałem!- krzyknąłem. -I gorsze jest to, że nadal go chyba kocham...
            -Po tym co ci zrobił?! Po tych zdradach, braku pomocy z jego strony, po tym, że zawsze miał ciebie gdzieś? Tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebował, to wtedy był miły. Nadal go kochasz?
            -On się zmienił, Tom. Gdy go poznałem był inny. Niestety zmienił się na gorsze.
            -Powinieneś o nim zapomnieć.
            -Jak? Jak mam o nim zapomnieć, Tom? Pomyśl sobie jak ja się teraz czuję. Czuję się oszukany, zdradzony pod każdym względem. Ale jednak byłem z nim, coś nas łączyło. Nie potrafię teraz o nim od tak zapomnieć. To nie jest wykonalne.
            -Wiem, że jest ci trudno. Wiem, że teraz jest ciężko. Ale... Chcę ci jakoś pomóc. Chcę, abyś wiedział, że zawsze na mnie możesz liczyć.
            -Na niego też mogłem. Zawsze mi to mówił. I co? Zostawił mnie.
            -Ale on był i dalej jest draniem! Ja jestem twoim bratem. Bliźniakiem. I wiem, co czujesz w danym momencie. Wiem, kiedy jesteś szczęśliwy, smutny, zazdrosny, roztargniony. Wiem wszystko, Bill, bo to czuję.
            -I co przez to chcesz mi powiedzieć? Nie mam już do nikogo zaufania.
            -Właśnie staram ci się wytłumaczyć, że masz! Mi możesz zaufać! Jestem twoim bratem.
            -I tak możesz nawet ty się ode mnie odwrócić.
            -Ale tego nie zrobię! Powtarzam ci, jesteś moim bliźniakiem. I cokolwiek się stanie, cokolwiek zrobisz i tak będę przy tobie i zawsze ci pomogę. Zawsze będę cię wspierał. I możesz przyjść z każdym problemem.
             -Nie odwrócisz się ode mnie?
             -Nie będę takim palantem jak...
             -Nie wypowiadaj przy mnie więcej tego imienia... -rozkazałem mu.
             -Dobrze. W porządku.
Uśmiechnąłem się delikatnie, ale nadal czułem to cierpienie.
             -I pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
             -Zawsze mi pomożesz?
             -Zawsze.
             -Nawet, jeśli ty jesteś w związku, a ja już nie?
             -A co to ma do rzeczy?
             -No... Że teraz to ona jest dla ciebie najważniejsza, a ja...
             -Ale bliźniak też jest dla mnie ważny. Nie zostawię cię. Nigdy. W każdej chwili, jeżeli tylko będziesz chciał, to będę przy tobie.
Po policzku spłynęła mi łza. Szybko ją otarłem, ale Tom zdążył ją już zauważyć.
             -Nie musisz się wstydzić, że płaczesz -odezwał się. -Rozumiem dlaczego to robisz. Każdy płacze. Nawet największy twardziel na świecie. A swojego brata to już wstydzić się nie powinieneś. Wiem, że lubisz sobie popłakać, jesteś wrażliwy, a mi to nie przeszkadza.
             -Dziękuję ci, Tom. Za wszystko
             -Nie musisz dziękować. Przecież po to mnie masz.  Po to tu jestem. Zawsze będę cię wspierać i pomagać.
             -A zrobisz coś dla mnie?
             -Co?
             -Pojedziesz jutro do niego? I zabierzesz od niego wszystkie moje rzeczy? Nie mam zamiaru do niego wracać i w ogóle go widzieć.
             -Jeśli to jest dla ciebie ważne, to zrobię to.
             -Dziękuję, brat.
I tak minęły dwa tygodnie. Leżałem całe dnie w łóżku zastanawiając się co dalej będzie, a mój drogi kochanek siedział w jakimś najlepszym hotelu w kraju nie zwracając na mnie uwagi, nie patrząc jaki mi ból zadał. Nie wiedziałem co mam robić, co się ze mną dzieje. Nic nie wiedziałem. Na szczęście miałem Toma. Teraz to on był ze mną i to właśnie on mnie wspierał. Naprawdę nie wiem co bym bez niego zrobił. Był najlepszym bratem, jakiego każdy człowiek mógłby mieć. Byliśmy dorośli, miał swoje życie, a nadal mi pomagał. To było cholernie miłe. Ale z czasem zastanawiałem się, czy już mu trochę nie zaczynam przeszkadzać.Niby nic nie robiłem. Siedziałem cały czas w jednym pokoju, od czasu do czasu coś zjadłem, albo wypiłem. Chociaż nikt by tego nie nazwał jedzeniem. A potem znowu leżałem, do nikogo się nie odzywałem i znosiłem ból, który on mi zadał. Powinienem o nim zapomnieć. Wiem. Ale jakoś nie potrafiłem. Chociaż bardzo tego chciałem. I Tom też tego chciał.
               Ten dzień wcale nie różnił się od poprzedniego, czy też poprzedniego i poprzedniego. Każdego dnia robiłem to samo. Leżałem na swoim łóżku. Dodatkowo przeglądałem stare zdjęcia. Nasze stare zdjęcia. Mieliśmy ich strasznie dużo. Nawet nie wiedziałem, że tego jest aż tyle. Chyba naprawdę angażowałem się tylko ja w ten związek. Szkoda, że tylko teraz to odkryłem. Z każdym zdjęciem czułem, że po moim policzku spływa coraz więcej łez. A wspomnienia przychodziły mi od razu. Niestety to były tylko wspomnienia. Do mojego pokoju przyszedł Tom. Nawet nie zwróciłem na niego uwagi.
              -Jak się czujesz?
Nie odpowiedziałem. Nawet nie popatrzyłem w jego stronę.
              -Bill?
Nadal nie zwracałem uwagi.
              -Bill, do cholery, słyszysz co mówię?!
              -Co?!
              -Czemu się nie odzywasz?
              -Bo... -zacząłem, ale w sumie nie wiedziałem co powiedzieć. -Ehh... Co chciałeś?
              -Chciałem się spytać, czy długo masz zamiar tak leżeć i nic nie robić.
A jednak miałem rację. Powoli już mu przeszkadzałem. -Nie wiem, Tom. A czemu pytasz?
              -Chciałbym, abyś stanął już na nogi.
              -To znaczy?
              -Żebyś przestał już o nim myśleć, abyś zaczął normalnie żyć, bo to, że cię zostawił to nie koniec świata. Życie trwa nadal.
              -A jeśli nie ma się już dla kogo żyć, to co wtedy?
              -Jak to nie masz?
              -Nie mam!
              -A ja?! Ja już się nie liczę? Nasza mama razem z Gordonem... Georg, Gustav... Nawet Pumba ciebie potrzebuje. Nie widzisz tego?
              -Każde z was może mnie zostawić.
              -Ale tego nie zrobimy!
              -Skąd mam tą pewność?!
Podszedł do mnie i kucnął przy łóżku. -Bo jesteśmy twoją rodziną. Rodziną i przyjaciółmi. A on... Był draniem, egoistą, palantem. Nie liczył się z twoimi uczuciami. Nie szanował cię. A my... Chcemy dla ciebie jak najlepiej. I teraz chcemy ci pomóc. Bo nie lubimy patrzeć jak cierpisz.
Po policzku znowu spłynęły mi łzy. A właściwie to jedna. Jedna samotna łza.
              -Chcemy dla ciebie jak najlepiej -odezwał się po chwili. -Więc staramy się, abyś zapomniał o nim.
              -Ale nigdy nie zapomnę o tym bólu co czułem. I wciąż czuję.
              -Ja wiem, Bill. Ale zawsze możesz go zmniejszyć. A twoją ranę w sercu zawsze można zaszyć.
              -Blizna i tak pozostanie.
              -Ale to będzie tylko blizna. I niemiła historia z nią związana.
              -Co przez to chcesz powiedzieć?
              -A jak myślisz?
              -Nie znajdę pocieszenia u innej... Nie ma mowy!
              -Dlaczego?
              -Tom, czy ty siebie słyszysz? Nie znajdę pocieszenia u innej!
Wstałem z łóżka i ruszyłem w stronę okna.
              -Podaj mi chociaż jeden argument.
              -Jakbyś ty się czuł na moim miejscu? Zdradziła cię osoba, którą kochasz, za którą życie byś oddał, powiedziała ci, że nigdy ciebie nie kochała, byłeś tylko zabawką. Myślisz, że szybko znalazłbyś pocieszenie u innej?!
              -Gdybyś znalazł tą prawdziwą, to tak. Tak uważam, Ale musiałbyś znaleźć dziewczynę, a nie faceta. A wiesz dlaczego?
Pokręciłem głową.
              -Bo gdybyś znalazł dziewczynę, która jest zupełnie taka jak ty. Wrażliwa, romantyczna, a chwilami tryskałaby energią, to byłaby wręcz idealna dla ciebie. A dziewczyna, bo... Nie oszukujmy się. Faceta pewnie byś już nie wybrał.
              -No, nie...
              -No właśnie...
Może z tą dziewczyną miał i rację. Może gdybym spotkał taką jak ja, świat byłby inny, lepszy. Nie oszukałaby mnie, bo tak jak ja nie lubiłaby sprawiać przykrości innym. Wstydziłaby się coś takiego zrobić. Byłaby ze mną zawsze. Ale teraz do nikogo nie miałem zaufania.
              -Nie wiem, Tom. Jak teraz to nie mam zamiaru bawić się w takie coś jak te związki. Muszę odreagować i... Odreagować -westchnąłem.
              -Chcesz odreagować?- spytał się.
              -Tak.
              -To chodź.
              -Gdzie?
              -Odreagować.
              -Ale gdzie?

piątek, 22 kwietnia 2016

Informacyjny post

                                                                    INFORMACJA!
Ten, kto jest zaciekawiony, to bardzo proszę o wysłuchaniu kilku ważnych słów ode mnie. Wiem, że nikt mnie nie czyta, ale może (wreszcie) znajdę czytelników i coś zacznie się tu dziać. Przez kilka miesięcy myślałam nad swoimi opowiadaniami, jak sprawić, aby były jeszcze lepsze, aby ktoś zaczął je czytać i przede wszystkim musiałam wymyśleć jakąś w miarę ciekawą historię, aby was zachęciła. Ostatnio wpadł mi do głowy pewien pomysł na historię. Nie byłaby o mnie, lecz bardziej o Tokio Hotel. Ale myślę, że wielu ludzi by się nią zaciekawiło. Nie zwracałaby uwagi, że tam są członkowie tego zespołu, bo historia... Z życia wziętego, każdemu może się zdarzyć. A chciałam o czymś zupełnie innym zacząć pisać, więc... Powinniście być dumni, że w ogóle coś tu piszę xD Bo naprawdę chciałabym poprawić swoje pisanie, a wierzę, że ten blog ułatwi mi sprawę. Mam już pewne plany nad opowiadaniem, myślę, że będzie nosił tytuł albo ,,Nigdy cię nie zapomnę'' albo ,,Nigdy cię nie zawiodę''. Muszę dopracować jeszcze nad nim małe szczególiki. W tym miesiącu wątpię, że wyjdzie rozdział, chociaż nigdy nic nie wiadomo. W przyszłym miesiącu jestem pewna, że pojawi się chociaż jakiś prolog, albo prolog z pierwszym rozdziałem. Chociaż nie chcę nic obiecywać, bo ze szkołą rożnie bywa. Ale mam pomysł, siedzi coś w mojej głowie i na pewno będę nad tym pracować xD  Więc z mojej strony to tyle. Mam nadzieję, że jednak ktoś się zainteresował tym postem. Będę pracować nad opowiadaniami. Już kończę to zbędne gadanie z mojej strony, mam nadzieję, że do zobaczenia.
                                                                                                                      Wiktoria